CZCIONKA
KONTRAST

Koniec świata jaki znamy?

Tagi:
Share this...
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter

Felieton 62

Szanowni Państwo!

 

Jak opisać koniec świata, który znamy? Jak ostrzec obywateli, że wszystko, na co pracowali przez ostatnich 30 lat, może im zostać odebrane? I że w zamian nie otrzymają państwa lepszego, spokojniejszego i bogatszego, lecz bardziej podzielone, słabsze i biedniejsze. Jak przestrzec, aby jednocześnie nie sprawić wrażenia, że to fałszywy alarm, stworzony dla zwrócenia uwagi mediów czy wywołania paniki? Przed takim zadaniem staje dziś opozycja.

 

Kiedy 30 lat temu polscy obywatele odzyskali demokrację dla siebie i swoich dzieci, wielu pytało ze strachem, czy ten eksperyment może się udać. Obawialiśmy się nie bez powodu. Za naszymi granicami wciąż trwało imperium ZSRR, a na terenie kraju stacjonowały dziesiątki tysięcy radzieckich żołnierzy. Demokracja była z jednej strony blisko – w Berlinie Zachodnim,  z drugiej – bardzo daleko, bo wciąż otoczona berlińskim murem.

 

Próba wybicia się na niepodległość nie była skazana na sukces. Nie brakuje społeczeństw – także blisko polskich granic – które wówczas z podobną nadzieją patrzyły w przyszłość, lecz tę nadzieję szybko im odebrano. I pałkami tajnych służb odbiera się ją do dziś.

 

Z perspektywy czasu nasza droga wydaje się oczywista, ale wówczas taka nie była. Mieliśmy na świecie wielu przyjaciół, ale mieliśmy też wrogów, którzy woleliby przytrzymać Polskę tam, gdzie była przez długie powojenne dekady – we wschodniej strefie wpływów.

 

Kiedy więc obecnie słychać głosy, że miejsce w NATO i w Unii Europejskiej po prostu nam się „należało”, nie wierzcie w to. To Polacy ciężką, codzienną pracą, mozolnie przesuwali kraj ze Wschodu na Zachód.

 

Nie ma jednak takiej drogi, z której nie można zawrócić.

 

Zejście z tego szlaku nie dokona się z dnia na dzień. Postępuje stopniowo, krok po kroku – dlatego tak trudno przed nim ostrzec. Ale każde odebrane nam prawo, każda rozpędzona gazem i metalowymi pałkami pokojowa demonstracja, każda podbita przez władzę niezależna instytucja, każdy wyrok sądu przejętego przez polityków Zjednoczonej Prawicy, każde kłamstwo na temat Unii Europejskiej wyemitowane w partyjnej telewizji, każde „niewinne pytanie” zadane przez prawicową, sponsorowaną przez rząd gazetę o to, czy lepiej będzie nam poza UE, popychają nas bliżej katastrofy.

 

Przez lata obawialiśmy się, że nieszczęście przyjdzie z zewnątrz. Dziś widzimy, że równie groźny może być nasz własny rząd i jego wyznawcy.

 

Jeśli Polakom ma się żyć lepiej, potrzebujemy wsparcia przyjaciół. Potrzebujemy mieć przyjaciół! A jeśli trwająca od miesięcy, śmiertelna pandemia ma nas czegoś nauczyć, powinny to być trzy lekcje: pokory wobec sił natury, korzyści z europejskiej współpracy oraz wartości, jaką jest solidarne społeczeństwo i sprawne państwo. Obecna władza tych lekcji nie widzi lub widzieć nie chce.

 

Polska nigdy nie była i nigdy nie będzie państwem idealnym. Ale może być państwem lepszym lub gorszym, bardziej przyjaznym lub bardziej wrogim, bogatszym lub biedniejszym, bardziej zjednoczonym lub bardziej podzielonym, bezpiecznym lub niepewnym swojej przyszłości.

 

Mocna pozycja w ramach Unii Europejskiej i bliska współpraca z innymi państwami członkowskimi może nam pomóc w ratowaniu życia, zdrowia i dobrobytu Polaków. Obecny rząd – napędzany wewnętrznymi konfliktami o władzę – wybiera inną drogę. Nie możemy się na to godzić.

 

Nam, jako obywatelom, pozostaje protest. Ten na ulicy, przeciwko łamanym prawom, ale też protest indywidualny przeciwko kłamstwom i propagandzie, którymi władza zatruwa debatę publiczną. Nie bierzmy na wiarę tego, co słyszymy od rządu – sprawdzajmy, weryfikujmy, tłumaczmy innym.

 

Są takie spory, w których nie ma „dwóch stron medalu”, bo po jednej stronie jest prawda, a po drugiej fałsz, po jednej racja, a po drugiej jej brak, po jednej interes kraju, a po drugiej interes partii.

 

Walka pomiędzy tymi, którzy chcą silnej Polski w Unii Europejskiej, a tymi, którzy chcą słabej Polski poza Unią – to właśnie taki spór.

Share this...
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Tagi: