Szanowni Państwo!
Każde wybory decydują o przyszłości kraju. Ale są takie, które decydują o najbliższych latach i takie, które decydują o najbliższych dekadach. Już 15 października wybierzemy przyszłość, w jakiej przyjdzie żyć nie tylko nam, ale także naszym dzieciom i wnukom.
Polska jest chora na PiS. Przestaje być krajem obywateli, a staje się rajem funkcjonariuszy. Jeśli proces zawłaszczania państwa przez partię władzy nie zostanie zatrzymany, z czasem zadanie będzie coraz trudniejsze. Aż w końcu stanie się niemożliwe.
Chcemy Polski uczciwej
Po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy Polska jest państwem bardziej skorumpowanym. Indeks Percepcji Korupcji – coroczne badanie prowadzone przez Transparency International – przyznaje krajom oceny od 0 (bardzo skorumpowany), to 100 (wolny od korupcji). W 2015 roku Polska uzyskała 63 punkty i zajmowała 29. miejsce na świecie. W 2022 roku przyznano nam już tylko 55 punktów i spadliśmy na miejsce 44. W mediach regularnie pojawiają się informacje o pazerności i korupcji najwyższych przedstawicieli władzy – od słynnych premii dla ministrów w rządzie Beaty Szydło, przez miliony stracone przy zakupie respiratorów, po wydawanie wiz za łapówki.
Chcemy Polski gospodarnej
Wydatki z budżetu i zadłużenie rosną. Roczne koszty spłaty zaciągniętych przez PiS długów jeszcze w 2021 r. wynosiły niespełna 26 miliardów złotych. Rok później wzrosły do niemal 33 miliardów. A w 2023 r. będzie to nawet… 70 miliardów złotych. Pełna skala zadłużenia jest nieznana, bo wiele wydatków pozostaje ukrytych, poza kontrolą parlamentu.
Jeśli Polska ma być wiarygodnym partnerem dla zagranicznych inwestorów i instytucji europejskich, pieniądze publiczne muszą być wydawane w sposób przejrzysty.
Chcemy Polski rozwojowej
Poziom inwestycji w Polsce należy do najniższych w Europie, a poziom inflacji do najwyższych. W 2021 roku stopa inwestycji w Polsce wyniosła 16,6 proc. PKB, co było drugim najniższym wynikiem w UE razem z Bułgarią. Gorzej wypadła tylko Grecja. Pod względem inflacji znajdujemy się na czwartym miejscu od końca.
Samorządy w całym kraju nie mogą remontować dróg, odnawiać budynków, wymieniać miejskich autobusów i tramwajów. Pomóc w zażegnaniu kryzysu mogłyby miliardy złotych z Unii Europejskiej. Ale te nie płyną, bo rząd zamiast współpracować z Unią w obronie interesów Polski, woli prowadzić niekończące się spory w obronie interesu partii.
Chcemy Polski wpływowej w Europie
Słaba pozycja Polski w Unii Europejskiej i bałagan w polityce zagranicznej to realne koszty dla Polaków. I nie chodzi tylko o pieniądze. Izolowany rząd nie potrafi zmontować koalicji w obronie polskich rolników obawiających się skutków napływu zboża z Ukrainy. I to mimo że unijny komisarz ds. rolnictwa należy do PiS!
Izolowany rząd nie korzysta z pomocy innych państw i środków unijnych na zabezpieczenie polskich granic. Płot na granicy z Białorusią jest dziurawy jak sito, a kolejni migranci przyjeżdżają do Polski na lipnych wizach kupowanych za łapówki. Przez nieudolność tego rządu w sąsiednich państwach wraca debata na temat przywrócenia kontroli na granicach z Polską. A Polacy nie wiedzą kto, po co i na jak długo wjeżdża do ich kraju.
Izolowany rząd nie ma żadnego wpływu na toczące się dziś w Unii Europejskiej debaty na temat gospodarki, migracji i zwiększania europejskiej odporności na kryzysy.
Chcemy Polski zdrowej i wykształconej
2023 roku subwencja oświatowa – czyli wydatki z budżetu na oświatę ma wynieść 64 miliardy złotych. W 2024 roku koszty programu 800 plus wyniosą mniej więcej tyle samo. Utrzymamy program 800 plus, ale nie może być tak, że na program mający być wsparciem dla polskich rodzin z dziećmi wydajemy tyle, co na edukację tych dzieci. Pieniądze na realizację Krajowego Planu Odbudowy mogłyby pomóc w modernizacji budynków szkolnych, klas, w zakupie nowych pomocy naukowych dla dzieci. Nie ma ich polski rząd, bo nie potrafi przywrócić zniszczonej praworządności.
Nauczyciele muszą zarabiać więcej, aby nie odchodzili z zawodu. Klasy muszą być mniejsze, aby nauka była efektywna. Minister edukacji ma się zająć inwestycjami w szkoły, a nie straszeniem nauczycieli i dyrektorów.
To samo dotyczy ochrony zdrowia. Władza chwali się rosnącymi nakładami, ale pacjenci widzą dłuższe kolejki i coraz więcej wydają na wizyty prywatne. Kobiety boją się, że trafią na lekarzy, którzy ze strachu przed władzą odmówią im dobrej opieki.
Chcemy Polski bezpiecznej
Polska bezpieczna to Polska, w której służby mundurowe działają dla dobra państwa, nie dla dobra partii. Tymczasem honor polskiej policji jest kompromitowany, policjanci służą politykom władzy za osobistych ochroniarzy, zaufanie obywateli do policjantów spada, a tysiące funkcjonariuszy odchodzi ze służby.
Wojskowi traktowani są przez elitę władzy jak tło do konferencji prasowych, a sprzęt policyjny i wojskowy jak zabawki do pokazywania na partyjnych piknikach. Tak nie buduje się bezpiecznej przyszłości Polaków.
Chcemy Polski praworządnej i wolnej
Media publiczne i część mediów lokalnych stały się narzędziem rządowej propagandy. W Indeksie Wolności Prasy, dorocznym rankingu przygotowywanym przez organizację Reporterzy Bez Granic, Polska zajęła w 2023 roku 57. miejsce. W roku 2015 byliśmy na miejscu 18. Sumy wsparcia dla różnego rodzaju mediów sprzyjających PiS można liczyć w miliardach złotych. Nikt nie zabrania prywatnym nadawcom i wydawcom popierać władzy. Ale niech robią to za swoje pieniądze, a nie za pieniądze wszystkich podatników.
O niszczeniu w Polsce praworządności – atakowaniu sądów i prokuratorów – polskie i zagraniczne organizacje alarmują od lat. Niektórym sędziom i prokuratorom udaje się zachować niezależność, często kosztem wieloletnich prześladowań. Wymiar sprawiedliwości staje się nie tylko bardziej upolityczniony, ale i niewydolny – sprawy ciągną się coraz dłużej. A przecież wolne media i wolne sądy to narzędzia ochrony obywateli przed nadużyciami rządu.
Chcemy solidarności
Droga do zmiany jest tylko jedna – wybory. Ale zanim Państwo zagłosują, pokażmy sobie samym, naszym sąsiadom, kolegom i koleżankom, a przede wszystkim członkom partii rządzącej, że nie godzimy się na zawłaszczanie państwa do prywatnych celów.
Mówi się, że demokracja umiera w ciemności. Podczas marszu 4 czerwca Donald Tusk mówił, że demokracja umiera w ciszy. Ja sądzę, że umiera samotnie.
Dlatego już 1 października w samo południe w Warszawie pokażmy, że nie damy się ciemnościom, nie damy się uciszyć i że nie jesteśmy sami. Bądźmy razem na Marszu Miliona Serc.
Bo wszyscy mamy Polskę w naszych sercach.
#CoFoE
https://futureofeurope.eu