Felieton nr 196
Szanowni Państwo!
Afera wizowa zatacza coraz szersze kręgi, a wierchuszka Zjednoczonej Prawicy reaguje coraz bardziej nerwowo. Ma powody.
Wiceminister chce wpuszczać przestępców?
Ostatnio dowiedzieliśmy się, że Piotr Wawrzyk, były wiceminister spraw zagranicznych, nie tylko osobiście interweniował po to, by polskie wizy wydać ludziom udającym ekipę filmową z Bollywood. Miał też ustnie polecić pracownikom polskich konsulatów by ci – uwaga! – nie badali „karalności osób spoza Europy starających się o wizy. Informację podali dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej”.
Kiedy szef konsulatu w Mumbaju zażądał potwierdzenia tego polecenia na piśmie, Wawrzyk się z niego wycofał. Powtórzmy – wiceminister nie chciał, by sprawdzano dokładnie, czy wśród ludzi, którzy starają się dostać do Polski, nie ma osób karanych!
Mało tego – Wawrzyk miał wywierać naciski od „co najmniej połowy zeszłego roku”. Ze stanowiskiem pożegnał się dopiero niedawno, bo z końcem sierpnia, czyli ponad rok później! Dlaczego władza ociągała się z reakcją? Niewykluczone, że Kaczyńskiemu, który ma w Sejmie minimalną większość, potrzebny był głos Wawrzyka, między innymi do powołania komisji lex Tusk. A kiedy tylko ostatnie posiedzenie Sejmu się skończyło i marszałek Elżbieta Witek zapowiedziała, że kolejnych nie będzie już do wyborów, Wawrzyk przestał być zarówno wiceministrem, jak i kandydatem PiS w wyborach do Sejmu.
Cudowne dziecko PiS
Być może cała ta sprawa wyda się komuś komiczna – fajtłapowaty wiceminister stara się wpuścić do kraju garstkę Hindusów udających aktorów. Proszę nie dać się zwieść. Mówimy o potencjalnie tysiącach nielegalnych migrantów i grubych milionach złotych łapówek. Kto dokładnie na nich zarobił? W związku ze sprawą aresztowano już kilka osób w tym bliskiego współpracownika Wawrzyka, niejakiego Edgara K. (niedawno, po trzech miesiącach opuścił areszt).
Według informacji Onetu to właśnie ten 25-latek z błogosławieństwem Wawrzyka zajmował się dopilnowaniem, aby wizy otrzymali wskazani przez niego „filmowcy” z Bollywood.
„Pani Dyrektor, ważna rzecz, to jest ekipa filmowa. Przylot na zdjęcia planują 10 grudnia. Zatem sprawa jest bardzo pilna […] Przekazuję dane: Edgar K…”, pisał Wawrzyk do zastępczyni dyrektora Departamentu Konsularnego MSZ w mailu cytowanym przez Onet.
K., nie jest pracownikiem MSZ. Jest za to kolejnym cudownym dzieckiem PiS. Mimo młodego wieku od lat zasiadał w rozmaitych organizacjach dotowanych z publicznych pieniędzy. Już w 2021 roku „Gazeta Wyborcza” pisała, że fundacja o nazwie Służba Niepodległej dostała od Narodowego Instytutu Wolności (NIW) prawie 700 tysięcy złotych w 2019 roku i 300 tysięcy złotych w 2021 roku. Na co? Na „promowanie postaw patriotycznych” i „projekt Forum Organizacji Młodzieżowych «Wspólnie dla Przyszłości 2021/22»”.
A kto w 2021 roku był przewodniczącym organizacji, która w zaledwie dwa lata otrzymała prawie milion złotych? Właśnie Edgar K. Jak pisała wówczas „Gazeta Wyborcza”: „K… jest też wiceprezesem fundacji Polski Instytut Liderów. Instytut Liderów również otrzymał pieniądze z Narodowego Instytutu Wolności”.
Mało? W Onecie czytamy, że „Edgar K. zasiada w zarządzie związku stowarzyszeń «Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej», która z NIW otrzymała prawie 1,5 mln zł”. Funkcję wiceprezesa zarządu tej organizacji pełni szef Ordo Iuris, Jerzy Kwaśniewski.
- jest także „członkiem zarządu Kujawskiego Instytutu Myśli Patriotycznej”, do którego z NIW popłynęło 360 tys. złotych.
Miliony od Glińskiego?
Zastanawiają się Państwo może, kto kontroluje Narodowy Instytut Wolności, tak hojnie wspierający organizacje, gdzie kierownicze role pełnił Edgar K.? Zgodnie z ustawą „nadzór nad Narodowym Instytutem sprawuje Przewodniczący Komitetu do spraw Pożytku Publicznego” – minister kultury Piotr Gliński.
Według „Gazety Wyborczej” to właśnie Gliński miał naciskać na Wawrzyka, by ten wydał wizy fałszywym aktorom z Indii. A Edgar K. – który swego czasu zasiadał także w jednym z komitetów powołanych przez Glińskiego – miał być w tym procesie pośrednikiem.
Kręci się Państwu w głowie od tych wszystkich nazwisk i powiązań? To dodajmy jeszcze jedną informację. K. wyszedł z aresztu wpłacając kaucję w wysokości 200 tysięcy złotych. A przed sądem 25-latka reprezentuje jeden z najbardziej znanych warszawskich adwokatów, Maciej Zaborowski, który – według informacji „Gazety Wyborczej” – reprezentuje też m.in. Orlen, Daniela Obajtka oraz Zbigniewa Ziobrę.
Jak młody człowiek uzyskał pomoc tak znanego prawnika? Niewykluczone, że Edgar K. ma kompromitujące nagrania swoich rozmów z Wawrzykiem i jednym z byłych ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego. Takie informacje przekazał „Gazecie Wyborczej” pewien warszawski prawnik, do którego K. miał się zgłosić z prośbą o pomoc.
Co z tego wynika?
Kiedy więc po raz kolejny usłyszycie o aferze wizowej – a usłyszycie zapewne nie raz – nie myślcie tylko o fajtłapowatym Wawrzyku i grupie Hindusów udających ekipę filmową. Wiele wskazuje na to, że ta afera dotyka wielu członków ekipa rządzącej i że PiS zrobi wszystko, aby zamieść sprawę pod dywan. Do mnie także dotarły informacje bezpośrednio z MSZ, że naciski na to, by wydawać wizy osobom, które nie powinny ich otrzymać, nie były rzadkością. Były powszechne!
PiS znalazł się w szpagacie i pękają im ścięgna. Jednocześnie straszą Polaków – a przede wszystkim Polki – napływem migrantów z krajów muzułmańskich. Z drugiej wydają wizy ludziom, których przeszłości nie tylko nie sprawdzają, ale nie chcą sprawdzać! I jeszcze mają czelność organizować referendum, w którym pytają, czy mogą zrobić to, co już dawno zrobili, czyli wpuścić tysiące migrantów z państw obcych kulturowo. Referendum, Zjednoczona Prawico, trzeba było robić 7 lat temu, kiedy zaczynaliście ich wpuszczać, a nie teraz!