CZCIONKA
KONTRAST

Minister Czarnek personifikacją prawicowego szturmu przeciwko Oświeceniu

Tagi:
Share this...
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter

Felieton 48  30 październik, 2020 r.

Szanowni Państwo,

Po co w ogóle zajmować się Przemysławem Czarnkiem? Czy nominacja na nowego ministra edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego nie odwraca uwagi od znacznie ważniejszych spraw – rosnącej liczby zakażeń i malejącej liczby wolnych respiratorów, coraz bardziej realnej groźby kar finansowych za łamanie praworządności i pęczniejącego deficytu budżetowego?

Na takie pytanie mam dwie odpowiedzi. Po pierwsze, opozycja może, a nawet musi zajmować się więcej niż jednym tematem jednocześnie. Po drugie, Czarnek sam w sobie, ma znaczenie drugorzędne. Dziś jest, jutro – decyzją Jarosława Kaczyńskiego – może go nie być. Ważne jest to, że nowy minister nie znalazł się na swoim stanowisku przypadkiem. Taka osoba nie jest personalnym błędem. Jest emanacją obecnej ekipy rządzącej.

Gdy sceptyczni czy zniechęceni do polityki obywatele pytają: czym przede wszystkim różni się opozycja od PiS, odpowiedziałbym krótko – Czarnkiem właśnie. I podobnymi mu ludźmi.

Rządząca w Polsce koalicja podejmuje decyzje w wielu obszarach pogarszające jakość funkcjonowania państwa. Nie jest to wyłącznie moja opinia, ale fakt podparty obiektywnymi danymi. Czas trwania postępowań sądowych wydłuża się. Podobnie jak średni czas oczekiwania na wizytę u lekarza-specjalisty. Rośnie też liczba osób z prywatnym, dodatkowo płatnym ubezpieczeniem zdrowotnym i korzystających z prywatnej edukacji. Nauczycieli i policjantów po prostu brakuje, o czym świadczą, znów, nie moje odczucia, ale konkretne liczby. Konkretną liczbą jest także rekordowy deficyt budżetowy, podobnie jak rekordowe wsparcie z UE, którego część możemy stracić, jeśli rząd nie przestanie łamać naszej polskiej Konstytucji.

Problem w tym, że władzę w Polsce sprawuje ekipa, która nad fakty oraz dobrostan obywateli, przedkłada różnego rodzaju zabobony i chore ambicje. Przykłady? Jeszcze podczas kampanii prezydenckiej krążący po kraju Mateusz Morawiecki zapowiadał, że epidemię udało się opanować.

„Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory”, mówił premier. Nie mam pretensji o to, że polskiemu rządowi nie udało się w pełni wyplenić epidemii, ale o to, że szef rządu kłamał, chociaż doskonale znał fakty.

A co robi Główny Inspektor Sanitarny, kiedy od kilku dni liczba zakażonych oscyluje wokół 2 tysięcy dziennie? Bierze udział w… Pielgrzymce Inspekcji Sanitarnej na Jasnej Górze, gdzie modli się o ustanie pandemii, a jednocześnie zapewnia, że „przy mocno okrojonych kadrach i niewielkich nakładach finansowych sprostaliśmy naszym zadaniom”.

Każdy z nas – w tym Główny Inspektor Sanitarny – ma prawo do modlitwy, ale jako osoba prywatna, a nie w ramach sprawowania obowiązków publicznych. Tym bardziej, że modlitwa może nam, co prawda, pomóc duchowo, ale nie jest uznawana za skuteczny sposób walki z pandemią. Niestety, Jarosław Pinkas nie jest jedynym przedstawicielem obecnej władzy, która w obliczu zagrożenia uznaje, że najlepiej się pomodlić. Podobnych porad udzielała m.in. europosłanka Beata Mazurek. Proponowałem wtedy eksperyment – wyborcy pani Mazurek leczyliby się za pomocą modlitwy, a moi – metodami sprawdzonymi naukowo, abyśmy mogli przetestować skuteczność obu rozwiązań. Niestety, pani poseł nie wykazała zainteresowania.

Nominacja dla Czarnka to z kolei potwierdzenie, że antynaukowe podejście ma dziś panować także w polskiej edukacji i szkolnictwie wyższym. W mediach społecznościowych krąży od kilku dni fragment wykładu nowego ministra, w którym przekonuje, że podstawową funkcją rodziny jest „funkcja prokreacyjna”, o czym wiedzą nawet „dziki w zaroślach i kukurydzy”. Kobieta – zgodnie z argumentacją ministra n a u k i (!) – została zaś stworzona przez Boga przede wszystkim do rodzenia dzieci. W tym samym wykładzie Czarnek mówi, że odkładanie decyzji o zajściu w ciążę to wina feminizmu, który dał kobietom możliwość wyboru drogi życiowej, w tym robienia kariery zawodowej. Jak mniemam, to właśnie pokazanie tej możliwości sprawia, zdaniem Czarnka, że feminizm „zbiera śmiertelne żniwo i to bardzo mocne”.

Nie mam zamiaru rozbrajać wszystkich absurdów, jakimi naszpikowana jest ta wypowiedź. Zwracam jednak uwagę, że Czarnek nie mówi o przemianach rodziny w kategoriach faktów, ale kategoriach grzechu. Nie zastanawia się, z jak różnych przyczyn ludzie decydują się dziś na dzieci później niż kiedyś – chociażby powodów ekonomicznych, dostępu do opieki, czy po prostu chęci realizacji zawodowej, która jest niezależna od płci. Nie analizuje, dlaczego coraz więcej młodych Polaków – nawet jeśli deklarują się jako katolicy – nie chce brać ślubu kościelnego lub ślubu w ogóle. Nie interesuje go, dlaczego jedna czwarta dzieci rodzi się w związkach nieformalnych. Nie szuka przyczyn, bo już znalazł jednego „szatana” – feministki – i wyjaśnienie gotowe.

W podobny sposób mówi Czarnek o innych zjawiskach. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” porównuje protesty osób LGBT do propagowania rasizmu, nazizmu i komunizmu, a swoją walkę z tymi środowiskami do… wojny z bolszewikami w 1920 roku. Pomijam już fakt, że takie wypowiedzi uwłaczają pamięci polskich żołnierzy, którzy ponosili realną ofiarę w walce z realnym wrogiem i wśród których, statystycznie rzecz biorąc, było kilka tysięcy osób LGBT. Naszej radykalnej prawicy wystarczy wróg wymyślony, bo to zwalnia z dalszego myślenia. A przecież od tego, jak ministrowie diagnozują rzeczywistość, będzie zależała polityka tego rządu.

Wypowiedzi Czarnka są na tyle radykalne, że wzbudzają zaniepokojenie i protesty nawet części konserwatystów. Słusznie. Ale dymisja jednego członka tego gabinetu – która może nastąpić w dowolnym momencie, bo politycznie Czarnek jest całkowicie zależny od Kaczyńskiego – nie rozwiąże problemu. Nowy minister edukacji i nauki nie jest pomyłką personalną. Jest twarzą, sercem i umysłem Zjednoczonej Prawicy, personifikacją prawicowego szturmu przeciwko Oświeceniu.

Share this...
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Tagi: